Złoty stoi przed korektą?

KOMENTARZ MIESIACA  W styczniu złoty pozostał silny w zasadzie tylko wobec dolara, który był słaby na globalnych rynkach. W pozostałych przypadkach sytuacja nie była już tak jednoznaczna, podrożały euro i funt, nieznacznie potaniał frank. Na tle walut naszego regionu CEE3 złoty wypadł najsłabiej. Skąd to wszystko?

Na rynkach globalnych w styczniu nadal drożał EURUSD, co przekładało się na sytuację wokół USDPLN w kraju. Silne euro na świecie to wynik zmiany retoryki przez Europejski Bank Centralny w grudniu – teraz decydenci nie widzą możliwości zejścia inflacji do celu przed 2025 r., co ich zdaniem ma legitymizować bardziej zdecydowane ruchy na stopach procentowych. Co ciekawe ma to miejsce wtedy, kiedy inne banki centralne raczej zapowiadają stopniowe wygaszanie dotychczasowego cyklu podwyżek. Tym samym pytanie, czy taka retoryka EBC nie jest przesadzona i bank nie zdecyduje się od marca spowolnić tempa podwyżek do 25 punktów baz. na posiedzenie (takie plotki zaczęły się już pojawiać). Tymczasem FED już zaczął pomału wygaszać cykl. W grudniu stopy wzrosły o 50 punktów baz., a w lutym najprawdopodobniej będzie to już tylko 25 punktów baz. Rynek widzi w tym sygnał do zakończenia cyklu podwyżek już w marcu, choć trudno ocenić, czy FED zechce to zasygnalizować już teraz w komunikacie. Przedstawiciele tego gremium byli ostatnio wyjątkowo zgodni, co do tego, że polityka powinna pozostać restrykcyjna na dłużej, aby mieć pewność, co do trwałości spadkowego trendu inflacji. Tym samym posiedzenia – FED (1 lutego) i ECB (2 lutego) – mogą okazać się dość cenotwórcze w kwestii zachowania się EURUSD w lutym. Ryzyko głębszej korekty ruchu wzrostowego od jesieni ub.r. zaczyna wyraźnie rosnąć.

Euro, ale i też waluty naszego regionu mogą być bardziej nerwowe za sprawą rozwoju wypadków na Ukrainie. Rynki zdaje się, że zapomniały o tym, że wojna z Rosją nadal trwa, a wiosna może przynieść wznowienie zaciekłych walk. Dla Putina najbliższe miesiące mogą okazać się politycznym „być, lub nie być”, stąd też kraje zachodnie postawiły na wyraźnie dozbrojenie ukraińskich wojsk.

W kraju ostatnie dane Głównego Urzędu Statystycznego (płace, sprzedaż detaliczna, produkcja przemysłowa) wskazują na hamowanie gospodarki w najbliższych kwartałach. Skala spowolnienia może być zagadką ze względu na wiele czynników w tym rozwój wypadków w Europie i USA. Obawy, co do głębokiej recesji ustąpiły po tym, jak udało się uniknąć poważnego kryzysu energetycznego, a Chiny zapowiedziały otwarcie na świat po okresie pandemicznej izolacji. Niemniej nie jest pewne, czy podejście banków centralnych ostatecznie nie okaże się nazbyt restrykcyjne, dając impulsy do pojawienia się kolejnego kryzysu (np. zadłużeniowego).

Atutem Polski nie jest polityka prowadzona przez Radę Polityki Pieniężnej. Kapitał spekulacyjny zdecydowanie wybiera Węgry ze względu na rekordowy poziom stóp procentowych, który szybko nie spadnie ze względu na gigantyczną inflację. Pozytywnym faktem nie są też zbliżające się wybory na jesieni, gdyż trudno ocenić, czy uda się jednoznacznie odsunąć PIS od władzy, co mogłoby dawać szanse na znaczącą poprawę relacji z Komisją Europejską w temacie funduszy unijnych z KPO.

Pierwsze tygodnie stycznia na rynkach akcji wypadły dość pozytywnie, ale trudno ocenić, czy rajd ryzyka utrzyma się w lutym. Niewykluczone, że widoczne zwyżki były tylko przedłużeniem odreagowania widocznego w IV kwartale, a na prawdziwą hossę będziemy musieli jeszcze (chwilkę) zaczekać.

 

Marek Rogalski

Autor jest głównym analitykiem walutowym w Domu Maklerskim Banku Ochrony Środowiska S.A. Tekst wyraża jego prywatne opinie.