Złoty zaczyna się stabilizować

KOMENTARZ MIESIĄCA  Po dość burzliwej jesieni, ostatni miesiąc przyniósł udaną próbę stabilizacji polskiej waluty.

Inwestorzy docenili zmianę retoryki szefa NBP, który przyznał, że Rada Polityki Pieniężnej znajduje się w cyklu podwyżek stóp procentowych, chociaż dodał, że znaczące ruchy zostały już dokonane. Na przestrzeni ostatnich trzech miesięcy główna stopa została podwyższona łącznie o 165 p.b. do 1,75 proc. Tyle, że oczekiwania rynku na przyszły rok zakładają jej podwojenie ze względu na perspektywę utrzymującej się presji inflacyjnej. Wprawdzie rząd zdecydował się wprowadzić doraźne rozwiązania w ramach tarczy antyinflacyjnej , to jednak jej efekt może być ograniczony ze względu na spore podwyżki urzędowych cen energii. Jedno wydaje się jednak pewne – decydenci zdaje się, że zrozumieli, że należy bardziej pochylić się nad kursem złotego biorąc pod uwagę jego znaczenie dla kształtowania się inflacji.

Kolejne posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej zaplanowano na środę, 12 stycznia 2022 r. Czy przyniesie kolejny zdecydowany ruch rzędu 50-75 punktów bazowych? Nie jest to wykluczone, biorąc pod uwagę rozpoczynający się okres wymiany składu Rady Polityki Pieniężnej (dla aż 7 z 10 członków tego gremium kadencja wygasa w I kwartale 2022 r.). W najbliższych tygodniach rynek będzie też spekulować jaka będzie nowa Rada i jak duże jest prawdopodobieństwo kolejnej kadencji dla prezesa Glapińskiego. Niezależnie od tego, kto będzie nowym szefem NBP, przesuniecie w stronę „jastrzębich” akcentów staje się coraz bardziej prawdopodobne. Tym samym w przyszłym roku polityka monetarna może bardziej wspierać kurs złotego.

Problemem dla naszej waluty pozostanie jednak sytuacja polityczna i bynajmniej nie chodzi tu tylko o sytuację na granicy z Białorusią, oraz to co może wydarzyć się w relacjach Ukrainy z Rosją. O wiele większym problemem są trudne relacje z Komisją Europejską, które już skutkują opóźnieniem w wypłacie unijnych środków, które miały być fundamentem Krajowego Planu Odbudowy. Decyzje podejmowane przez rządzących (chociażby ustawa lex-TVN) zdają się mocno redukować prawdopodobieństwo takiego ruchu także w kolejnych miesiącach, ale jest cień szansy. Późną wiosną odbędą się wybory parlamentarne na Węgrzech, w których pierwszy raz od lat opozycja ma szanse wygrać z rządzącym Fideszem. Niewykluczone, że europejska tematyka stanie się dominującym elementem kampanii wyborczej, co zwiększy szanse na polityczny kompromis z UE. Wtedy Warszawa raczej nie będzie chciała dalej grać solo w roli politycznego outsidera.

Samo wyciszenie czynników lokalnych, które szkodziły złotemu w ostatnich miesiącach, może jednak nie wystarczyć do tego, abyśmy zobaczyli trwalszy trend aprecjacyjny złotego. Rok 2022 może być dość trudny dla globalnych rynków za sprawą perspektyw podwyżek stóp procentowych przez FED i to niezależnie od tego, jak ostatecznie będzie wyglądać przebieg fali zakażeń nowym wariantem COVID. To może zasysać kapitał w stronę dolara, kosztem bardziej ryzykownych rynków wschodzących. Trudno jednak ocenić, kiedy dojdzie do rozpoczęcia cyklu podwyżek. Jeżeli realna stanie się perspektywa II półrocza 2022 r., to dolar wcześniej odda pola innym walutom, co pomoże też złotemu.

 

Marek Rogalski

Autor jest głównym analitykiem walutowym w Domu Maklerskim Banku Ochrony Środowiska S.A. Tekst wyraża jego prywatne opinie.