Silny dolar przeszkodził umocnieniu złotego

KOMENTARZ MIESIĄCA Pierwsze dni sierpnia zapowiadały dość dobry miesiąc dla złotego. Cofający się dolar po rozczarowaniu informacjami po posiedzeniu FED, jakie miało miejsce 28 lipca, oraz wysokie odczyty krajowej inflacji CPI za lipiec, stwarzały pole do budowania oczekiwań związanych z potencjalną, interwencyjną podwyżką stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej na jesieni.

Niewykluczone, że ten wątek powróci wraz z publikacją szacunków dotyczących dynamiki cen w sierpniu. Zwłaszcza, gdyby nadal były to wartości oscylujące wokół 5 proc. r/r. „Jastrzębiom”  w naszej RPP będzie sprzyjać też zbliżająca się perspektywa publikacji nowej projekcji inflacji na jesieni, która może wskazać narastające ryzyko dla scenariusza powrotu wskaźnika CPI w obszary tolerowane przez bank centralny (poniżej 3,50 proc.). W efekcie złoty ma pole do umocnienia, także względem walut naszego regionu, gdzie w ostatnich tygodniach prym wiódł węgierski forint. Został on wsparty działaniami Banku Węgier, który kontynuował rozpoczęty przed wakacjami cykl podwyżek stóp procentowych – te są obecnie na najwyższym poziomie w całej Unii Europejskiej, tj. 1,50 proc. To może sprawić, że o ile inflacja nie wyskoczy nieoczekiwanie w górę, Węgrzy będą myśleć o przejściu w tryb „przyglądania się” przez kilka miesięcy. Tymczasem uwaga rynków zwyczajowo skupia się tam, gdzie banki centralne dopiero rozpoczynają proces zacieśniania polityki - stąd też złoty ma szanse zabłysnąć.

Aby ten scenariusz się ziścił, konieczny będzie jednak jeden warunek – słabszy dolar na świecie i relatywnie dobry sentyment na globalnych rynkach. W sierpniu po kilku dniach spadków, amerykańska waluta zaczęła się wyraźnie umacniać po tym, jak rynki zaczęły się obawiać, że zaplanowane na koniec sierpnia sympozjum FED w Jackson Hole może przynieść sygnały zapowiadające rychłą decyzję odnośnie redukcji skali skupu aktywów przez FED, który wynosi obecnie 120 mld USD miesięcznie. Ostatecznie jednak formuła tego spotkania została zmieniona na wirtualną, co zmniejszyło rangę tego wydarzenia. Niemniej scenariusze zakładające, że FED zdecyduje się podjąć w nadchodzącym kwartale decyzję o taperingu pozostają aktualne – zwłaszcza, że pozwoliłoby to decydentom przeprowadzić ten proces łagodnie i mało boleśnie (wskazuje się, że w pierwszym ruchu redukcja wyniosłaby 15 mld USD miesięcznie). Dla globalnej koniunktury ważniejszy będzie wątek związany z timingiem pierwszej podwyżki stóp procentowych przez FED. Niepewność związana z przebiegiem czwartej fali COVID, która dzięki szczepionkom jest jednak inna niż poprzednie, może zmniejszyć obawy co do takiego ruchu jeszcze w końcu 2022 r. W efekcie może brakować mocnych argumentów za silnym dolarem, a amerykańska waluta może przegrywać z tymi walutami, których banki centralne będą rozważać zaostrzenie polityki monetarnej.

Reasumując, wrzesień zapowiada się dla złotego jako lepszy okres. Pytanie na ile uda się tą okazję wykorzystać. Dobra koniunktura powinna utrzymać się też na rynkach akcji, a jednym z liderów mogą być nadal banki, które będą dyskontować potencjalny zwrot w polityce monetarnej. Ryzykiem pozostaje sytuacja pandemiczna (czwarta fala w Polsce może pojawić się z opóźnieniem), ale na razie nie ma planów przywracania poważniejszych obostrzeń.

Marek Rogalski
Główny analityk walutowy DM BOŚ