Trump odpuszcza, ale złoty nadmiernie nie odbija, czyli podsumowanie maja na rynkach

KOMENTARZ MIESIĄCA To nie mogło trwać dłużej niż kilka tygodni. Faktyczne embargo w handlu pomiędzy USA, a Chinami zostało zdjęte po spotkaniu negocjatorów obu stron, jakie miało miejsce w Genewie w dniu 12 maja b.r. Cła na chińskie produkty spadły do akceptowalnych 30 proc., podczas kiedy Chiny zeszły do stawki 10 proc. (różnica 20 proc. wynika z tzw. karnych ceł za fentanyl, które amerykańska administracja postanowiła utrzymać).

Rynki odetchnęły z ulgą, co szczególnie było widać po tzw. ryzykownych aktywach – w górę poszły zwłaszcza rynki akcji (w tym nasz parkiet w Warszawie), oraz kryptowaluty. Na tradycyjnym FX mieliśmy zwyżkę dolara, choć byłą to kontynuacja zwyżki rozpoczętej jeszcze w ostatniej dekadzie kwietnia. W drugiej połowie maja amerykańska waluta paradoksalnie nieco się cofnęła, gdyż rynek skupił się na obawach związanych ze słabymi finansami publicznymi USA. Agencja Moody’s jako ostatnia pozbawiła rządowy dług prestiżowych AAA, a Donaldowi Trumpowi udało się przeprowadzić przez Izbę Reprezentantów kontrowersyjną ustawę podatkową, która tylko pogłębi deficyt i zwiększy zadłużenie. Nadzieja w Senacie, który ma czas najpóźniej do sierpnia, aby zdecydować o losach tego projektu. Jak w tym wszystkim odnalazł się nasz złoty?

Sam fakt odbicia dolara względem głównych walut był czynnikiem, który zadziałał negatywnie dla naszej waluty przez odbicie USDPLN. Sytuację uratował nieco EURPLN, który ostatecznie cofnął się w dół od okolic 4,29. Wpływ na to miały dwie rzeczy. Pierwsza to cięcie stóp przez Radę Polityki Pieniężnej o 50 punktów baz. w pierwszej dekadzie maja. Rynek spodziewał się takiego ruchu, zatem złoty nie miał dużej przestrzeni do spadku. Nieoczekiwanie prezes Glapiński podczas konferencji prasowej dał do zrozumienia, aby nie oczekiwać scenariusza w którym teraz RPP będzie ciąć stopy regularnie na kolejnych posiedzeniach. To podzieliło ekonomistów, gdyż nie brak głosów, że Rada po prostu nie ma wyjścia jak tylko dalej ciąć stopy, biorąc pod uwagę perspektywy spadku inflacji w kolejnych miesiącach, a lipcowa projekcja NBP jest tylko formalnością. Trudno, zatem ocenić, jak zachowają się decydenci 4 czerwca. Zdaniem rynku obniżka stóp o 25 punktów baz. jest na stole. Taki ruch może nie wpłynąć znacząco dla złotego, ale dać impuls rynkowi obligacji. Rentowności polskich papierów po mniej „gołębim” przekazie od prezesa Glapińskiego odbiły średnio o 40 punktów baz. (benchmark 10-letni), ale nadal pozostają wysoko. Jeżeli jednak rynek  bardziej przekonałby się do serię cięć stóp przez RPP do końca roku, a to dodatkowo nałożyłoby się na tendencje na niemieckich, czy amerykańskich papierach, to złoty mógłby dostać z tego tytułu nieco wsparcia. Ta teza może dobrze tłumaczyć to dlaczego polska waluta nie zareagowała nazbyt nerwowo na wynik pierwszej tury wyborów prezydenckich, gdzie duże poparcie dostała populistyczna prawica – Nawrocki, Mentzen, Braun, a kandydaci kojarzeni z obecnie rządzącą koalicją znaleźli się w mniejszości. Nawet na kilka dni przed drugą i ostateczną turą wyborów, które odbędą się 1 czerwca, nie widać większej nerwowości. I to pomimo faktu, że sondaże nie dają żadnemu z kandydatów tzw. komfortu w sondażach, czyli ponad błąd statystyczny rzędu 2-3 proc. Wynik głosowania może być, zatem losowy, gdyż zależeć będzie od głosu tzw. niezdecydowanych, oraz tych, którzy rzadko chodzą na wybory, a tym razem mogliby podbić frekwencję.

Co przyniesie czerwiec? Na globalnych rynkach może być to czas podbicia dolara, gdyż maleją szanse na to, aby Donald Trump na poważnie chciał powrócić do polityki wysokich ceł od lipca. Cały czas toczą się rozmowy w sprawie nowych umów z kluczowymi partnerami i choć nie są łatwe, co pokazują doniesienia w przypadku Japonii i chwilowe zamieszanie wokół Unii Europejskiej, to jednak raczej zmierzamy w stronę jakichś kompromisów. Kluczowe będzie zachowanie się rentowności amerykańskich obligacji, oraz to co również w tematach geopolityki przyniesie czerwcowy szczyt przywódców G-7. Silniejszy dolar na głównych rynkach mógłby dalej podcinać perspektywy złotemu, chociaż ruch na USDPLN mógłby być równoważony przez cofnięcie się EURPLN. Jeżeli prezydentem zostałby Rafał Trzaskowski, to moglibyśmy być świadkami większego popytu na polskie obligacje.

Marek Rogalski
Autor jest głównym analitykiem walutowym w Domu Maklerskim Banku Ochrony Środowiska S.A.